Wiosenne nawożenie róż – kolejność prac
Wiosenne nawożenie róż zaczynamy w marcu. Osobiście preferuję następującą kolejność prac:
Termin, w którym pojawia się nasz wpis nie jest przypadkowy. Przyroda sama nam podpowiada, kiedy najlepiej ruszyć z sekatorem w ogród. Jeśli w Waszym otoczeniu znajdują się forsycje – obserwujcie je. Wielu ogrodników czeka właśnie na moment ich kwitnienia – to on wyznacza nam termin cięcia – a co za tym idzie kolejnych prac.
W związku z powyższym:
- cieszmy się żółtymi kwiatami forsycji, które symbolizują nie tylko wiosnę, ale również zbliżające się święta,
- ostrzmy sekator i dezynfekujmy go, aby podczas cięcia nie ranić i nie infekować krzewów,
- kupujemy – jeśli jeszcze nie mamy – Nawóz do Róż i Obornik granulowany,
- przy okazji zakupów pamiętamy o korze sosnowej,
- nie odmawiamy sobie drobnej przyjemności zakupowej z kategorii „przy okazji” – w moim przypadku bratki o drobnych kwiatach, które można wykorzystywać do przygotowania wiosennych deserów – przezroczysta galaretka z bratkami robi furorę.
Bogactwo róż
Dobrze by było wiedzieć, z jakimi różami mamy do czynienia, gdyż proces cięcia nie u wszystkich wygląda jednakowo. Róże rabatowe, wielkokwiatowe, okrywowe, miniaturowe… Każda zachwycająca kolorem, pokrojem, zapachem.
Jedno jest pewne – cięcie roślin jest wskazane:
usuwamy pędy chore, uszkodzone i przemarznięte, wycinamy pędy krzyżujące się, słabe i cienkie, usuwamy dzikie odrosty z podkładek, w sezonie usuwamy również przekwitłe kwiatostany, dzięki czemu pobudzimy roślinę do dalszego kwitnienia.
Cięcie róż wielokwiatowych
To na czym nam zależy, to pobudzenie rośliny do wytworzenia mocnych i grubych pędów. Stosujemy się do zasad ogólnych opisanych powyżej, a także tak formujemy krzew, aby nadać kształt kulisty, gdzie pędy są równo rozmieszczone, a środek z dostępem do światła słonecznego.
Pędy grube i uszkodzone usuwamy u samej nasady, dlatego najlepiej rozgarnąć ściółkę i część ziemi, aby przy cięciu nie zostawiać wystających pozostałości po cięciu. Osobiście najgrubsze pędy odmładzam skracając je za 6. oczkiem – wówczas pokrój rośliny jest na wysokości ok. 25 cm. Jeśli jednak macie w ogrodzie młode okazy, to cięcie powinno być bardziej radyklane – nad 4. oczkiem, do wysokości ok. 10-15 cm. Z pędów, które zostaną po cięciu wyrosną nowe, zdrowe, które będą gwarancją pięknego kwitnienia.
Dlaczego u mnie cięcie nie jest drastyczne? Otóż moje róże nie są uprawiane z przeznaczeniem na kwiaty cięte do wazonów – stanowią główną ozdobę rabaty, dlatego nie zależy mi na wielkości kwiatów, ale na ich ilości. Przy oszczędnym cięciu pędy nie będą zbyt grube, natomiast ilość kwiatów zachwycająca.
Cięcie róż rabatowych
To moja ulubiona grupa róż. Wykonuję cięcie sanitarne i pozbywam się starych pędów. Zdrowe pędy zostawiam na wysokości ok. 40-50 cm. Dzięki temu krzewy mają gęsty pokrój i zachwycają kwiatostanami o bardzo dużej ilości kwiatów.
Cięcie róż pnących
Róże pnące mam w swoim ogrodzie już trzeci rok. Do tej pory obcinałam tylko przekwitłe kwiatostany. Dbałam jednak o jeden aspekt – prowadziłam przyrosty w pozycji horyzontalnej, co pobudzało krzew do wypuszczania nowych pędów – w ten sposób tworzy się szkielet krzewu, który możecie formować według własnego uznania. Warto pamiętać o poziomym prowadzeniu pędów, ponieważ efekt jest doprawdy spektakularny.
Cięcie róż okrywowych
Jeśli dopiero zakładacie ogród, a nie wiecie, jak pielęgnować róże, zachęcam do wybrania róż okrywowych. Jest to grupa, która wymaga najmniej zachodu, a dodatkowo jest odporna na niskie temperatury. Róże okrywowe możemy podzielić na płożące – niskie i na te o pokroju wzniesionym. Róże, które mają charakter płożący mocno się krzewią, wytwarzają dużo nowych pędów u nasady. Z kolei róże o pokroju wzniesionym poznamy po grubszych pędach.
Róże o charakterze płożącym przycinamy raz na kilka lat, jeśli chcemy uzyskać efekt zadarnienia powierzchni. Natomiast w przypadku róż o pokroju wzniesionym usuwamy stare i przemarznięte pędy, aby zrobić miejsce dla nowych przyrostów.
Wiosenne nawożenie róż
Sekator możemy już odłożyć w bezpieczne miejsce. Kolejność prac jest bardzo ważna. Jeśli robimy coś zbyt szybko, możemy zdziwić się w kolejnym sezonie, kiedy oczyszczając rabatę z wrastającej trawy, natkniemy się na zagubiony rok wcześniej sekator. Mój pięknie się zadarnił. Radość z jego odnalezienia równa odkryciu zwiniętych banknotów w dawno nienoszonych spodniach:)
Osłony ściągnięte, cięcie zakończone, kopczyki z torfu i kory rozgarnięte. Przez zimę chroniły roślinę, a teraz torf poprawi strukturę gleby. Otwieramy worek z Nawozem do róż i rozsypujemy granule na obrzeżach korony krzewu. Następnie mieszamy nawóz z ziemią. Rozsypujemy korę sosnową. Ta zeszłoroczna już się pewnie rozkłada i dostarcza próchnicy, ta świeża utrzyma wilgoć i będzie zabezpieczała przed pojawianiem się chwastów. Ponieważ gdy ziemia jest przesuszona, a opadów nie zapowiadają, podlewam krzewy, aby przyspieszyć rozkład granul.
Nawożenie powtórzę również pod koniec wiosny i latem. Ostatnie nawożenie przeprowadzam w lipcu, aby rośliny miały czas na przejście w stan spoczynku przed okresem zimowym.
Czym jeszcze możemy wspomóc róże? Jeśli wasza gleba jest również ciężka, to proponuję rozsypanie Obornika granulowanego, który nie tylko dostarczy składników odżywczych, ale w głównej mierze poprawi strukturę gleby. Nawozem organicznym nie pogardzą również piwonie, które wręcz uwielbiają nawożenie obornikiem.
Warto również pamiętać o profilaktyce związanej z ochroną. Choroby grzybowe to częsty problem. Aby zminimalizować ich ryzyko warto już teraz przeprowadzić oprysk Miedzianem.
Wszystkim ogrodnikom życzymy bezchmurnego nieba, słońca na twarzy i satysfakcji z wykonywania prac, których efektami będziemy już niebawem cieszyć nasze oczy.
Powodzenia!